sobota, 6 kwietnia 2013

Chapter 7

Sprawdzając czy dobrze wygląda, zdmuchnęła włosy z twarzy po czym podeszła do drzwi, które zaraz za sobą zamknęła.
-Panienko - Morgan nawet nie zauważyła kiedy pewien mężczyzna chwycił ją za dłoń. Sprowadził ją na dół po schodach do jadalni, gdzie Justin już czekał. Mężczyzna uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia.
Morgan rozglądnęła się wokół i zaczerpnęła głośno powietrza co najmniej zszokowana jak pięknie wszystko wyglądało. Na stole, który był pokryty kremową tkaniną, stały dwa świeczniki po każdej stronie i piękny wazon z różami na środku.
-Podoba ci się? - Justin stanął przed nią. Dziewczyna musiała najpierw zamknąć usta i odchrząknąć zanim coś powiedziała.
-Jest....ładnie. - pokiwała głową patrząc na niego. Uśmiechnął się i podszedł bliżej skanując ją od stóp do głów.
Pochylił się do jej ucha, uśmiechnął się i szepnął.
-Ślicznie wyglądasz - jego oddech musnął jej szyje, przed tym jak znów się od niej odchylił.
Morgan głośno przełknęła sline czując na swoim ciele gęsią skórke.
-Dz-dziękuje - popatrzyła niby od niechcenia a naprawdę czuła jak palą ją policzki.
-Chodź - kiwnął głową w kierunku stołu i odsunął jej krzesło. Patrząc na niego z podniesionymi brwiami, Morgan usiadła obserwując Justina, który okrążył stół, przyciągnął dwa końce kurtki bliżej siebie po czym również usiadł.
-Ty zrobiłeś to wszystko.....co tu jest? - dziewczyna rozejrzała się po pokoju a Justin przytaknął.
-Oczywiście. Nie myślisz chyba, że zapłaciłem komuś, żeby to zrobił, prawda? -pochylił się bliżej ciekawy co powie.
-Ja...nie wiem. Tylko nie myślałam, że jesteś w stanie zrobić cos takiego- spojrzała w górę - Myślę, że cię po prostu nie doceniłam.
-Też tak myślę - znów uśmiechnął się odchylając do tyłu na krześle.
-Ale nadal cię nienawidzę- przypomniała a ten tylko zaśmiał się sam do siebie.
-Jakbym mógł zapomnieć.
Przyszedł mężczyzna niosący dwie płyty z jedzeniem, który zdawał sie mieć na imię Marco. Umieścił posiłki przed nami i stanął w idealnej pozycji.
-To co będziecie jeść to filet z kurczaka z warzywami i cebulą, z niespodzianką na końcu talerza.
-Dziękuje Marco - Justin pokiwał głową a Marco tylko skinął po czym wyszedł zostawiając ich samych.
-Ty to zrobiłeś? -wskazała na pyszne jedzenie przed nią ze zdziwieniem.
-Tak, tak. To moja specjalność, śmiało. -Justin chwycił sztućce i zaczął jeść, spoglądając uważnie na Morgan, która trzymała przez chwilę widelec w ręce po czym rozpoczęła kroić kurczaka, lecz znów na moment zatrzymała się przed włożeniem kawałka do buzi.
-Jedz to, wiesz, że tego chcesz.
-A co, jeśli jest to zatrute? - spojrzała na niego podnosząc brwi.
-Tak, bo sprawiłem sobie tyle kłopotu, żeby cię zabić na końcu. uh huh, mądre rozumowanie - Justin pokręcił głową - po prostu zjedz to cholerne jedzenie.
Morgan włożyła w końcu kurczaka do jej ust, przeżuwając zanim go połknęła. Czuła na sobie ciężki wzrok Justina.
-I? - zapytał, kiedy Morgan sięgnęła po szklankę wody, która stała tuż obok jej talerza.
-Jest...w porządku - skinęła głową, oblizując zęby kiedy jej żołądek zaburczał po więcej pysznego jedzenia.
-W porządku? - Justin spojrzał na nią z uśmiechem. - Jeżeli tak mówisz- wzruszył ramionami, biorąc trochę kurczaka, wciąż ją obserwując.
Jedząc kawałek po kawałku coraz to intensywnej,Morgan zjadła prawie wszystko i znów wzięła łyk wody.
Chichocząc do siebie Justin zjadł cierpliwie i patrzył jak Morgan pochłonęła prawie cały talerz.
Nabrała warzywa na jej widelec i kiedy już prawie miała je w ustach, niegrzeczne warzywko spadło na jej klatkę piersiową tuż nad jej dekoltem.
-Cholera - mruknęła pochylając się by chwycić serwetkę a potem wyjąć nią warzywo z dekoltu.
-Ja to zrobię - Justin uśmiechnął się i pochylił nad stołem zanurzając głowe w miejsce plamy po warzywie na jej ciele, lecz zamiast normalnie wytrzeć serwetką on przyssał się delikatnie do jej skóry usuwając zabrudzenie, co spowodowało, że dziewczyna cicho do siebie jęknęła.
Czuła, że jej oddech coraz bardziej się skracał, kiedy jego usta wędrowały po jej obojczyku.
Poddając się swojemu pragnieniu, Morgan wsunęła ręce na jego szyje, otwierając szerzej usta.
Uśmiechając się do siebie triumfalnie, Justin wstał ze swojego miejsca i żeby nie przerywać złapał ją za kark po czym dalej kontynuował przyjemne ssanie jej skóry.
Jęcząc coraz głośniej jej palce znalazły się głęboko w jego brązowych włosach. Musiała zamknąć oczy kiedy  zrobił coś mocniejszego swoimi zębami.
Jeździł po niej swoimi palcami tak, że zaczął bawić się końcówką jej koszulki by po chwili zakwitło to palcami na jej podbrzuszu.
Pocałował ja w kącik ust gotów rzucić się ustami na jej, kiedy James wbiegł niemalże plątając się o własne nogi, przywracając ich z transu.
-Co jest, kurwa? - Justin splunął. Gniew był widoczny na jego twarzy jak też w tonie głosu.
-przepraszam szefie, ale wieści niedawno dotarły- James mówił z nutką zmęczenia kiedy walczył by przywrócić normalny oddech - Johnny chce wejść.
-Justin wyprostował się na równe nogi i przeczesał dłonią włosy.
-Co masz na myśli?
Zaciskając wargi, Morgan odwróciła głowę w kierunku pustej ściany na prawo, przeklinając się w duchu. Otarła twarz rozczarowana, że pozwoliła mu dojść tak daleko.
-Johnny wyzywa cię na pojedynek. Woła cię już teraz. - James położył rękę na stole - On mówi, że jest znakomity i pewny swojej wygranej.
 -Gówno prawda - splunął - Johnny nie potrafi wygrać wyścigu nawet jeżeli od tego zależałoby jego życie - Justin zaśmiał się do siebie z rozbawieniem. -powiedz mu, że akceptuje wyzwanie. - skinął głową do Jamesa, który przytaknął i wyszedł wrzeszcząc do innych chłopaków.
-Ty - skupił uwagę na Morgan - przygotuj się. Zaraz wejdziesz w całe to gówno.

8 komentarzy:

  1. hidahfd *___* nie spodziewałam się że Morgan mu ulegnie, a tu prosze. Ciekawie się zakończyło, czekam na kolejny :) / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne , świetne, świetne, świetne :3


    / promises-scry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow!! Kurde, już się rozkręcać zaczynało a tu buuum!!! i im przerwał. Szkooda!
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem ciekawa co będzie dalej, a ty dodałaś drugi, więc biegnę czytać kolejny! cudownie! : )
    @threadofsilence

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwa rozdziały w jeden dzień! Huh! Kocham Cię! :) S_waggie_

    OdpowiedzUsuń
  6. Aha... kurde coraz bardziej kocham to opowiadanie, jeszcze jeden rozdział i mam nadzieję że o 9 mnie poinformujesz ;) / @miss_candice8

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojj jest ciekawie <3 !! :D haha kocham too :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe, ciekawe, nie powiem. :>
    kocham to <3

    OdpowiedzUsuń