niedziela, 14 kwietnia 2013

Chapter 11

Popijając mrożoną herbatę, Morgan odchyliła się do tyłu i położyła nogi na stoliku przed nią. Myśląc nad tym jak doprowadzić do tego, żeby Justin się zdenerwował, przeanalizowała już wszystkie możliwości i strategie.
Miała zamiar wygrać tą grę, czy mu się to podobało, czy nie.
Wygranie w czymś takim było w jej naturze. Posiadała piękne ciało i wygląd bogini. To było łatwe zwycięstwo. Ale po raz pierwszy w swoim życiu, facet okazał się być wyzwaniem i to bardzo ciężkim.
Położyła szklankę obok niej na kanapie i zmrużyła oczy myśląc, gdy nagle coś przyszło jej na myśl i szybko się wyprostowała a na jej ustach zagościł uśmieszek.
~~
Przemieżając schody do swojego pokoju, Justin nie mógł nic na to poradzić, ale wciąż myślała co będzie następne. Dużo zdarzyło się od czasu tamtego wyścigu.
Kiedyś, jakoś ta gra zaczęła się toczyć między nimi a on wiedział, że musi ją wygrać. Nie było mowy, że mógłby dać jej znów go pobić, zwłaszcza w tej grze. Miał to w tylniej kieszeni.
Miał zamiar dostać ją w najmniej oczekiwanym momencie.

Powinna zacząć oglądać się za siebie 
~~
Słysząc pukanie do drzwi, Morgan uśmiechnęła się do siebie i zawołała do osoby, że może wejść.
Otwarł drzwi i zaraz je za soba zamknął po czym wszedł trochę głębiej do pokoju.
-Wołałaś mnie?
-Tak, będę za sekundę- Morgan zawołała z łazienki a on zaczął chodzić po pokoju, rozglądając się z rękami w kieszeniach swoich spodni, niedbale nucąc sobie pod nosem, dopóki nie usłyszał skrzypu otwieranych się drzwi.
-Morgan, to ty? - zawołał. Kiedy nikt nie opowiedział,  westchnął, lecz nagle Morgan pojawiła się robiąc długie, powolne kroki.
-Tak, to ja- powiedziała uwodzicielsko a jej oczy zabłyszczały odrobiną chęci i pożądania.
Podeszła do miejsca gdzie było jedyne, jednak wciąż słabe oświetlenie, pokazując co miała na sobie. Jedwabna sukienka luźno opadała na jej uda odkrywając jej długie nogi. Włosy muskały jej skórę twarzy, na której naniesiony był idealny makijaż.
~
Otworzył szerzej oczy, przełykając ślinę i obserwując ją od stóp do głów, po czym przegryzł dolną wargę.
-Kuźwa- mruknął, czując, że ciepło wypełniło jego klatkę piersiową.
-Dlaczego jesteś tak zdenerwowany, Justy? - Morgan uśmiechnęła się - to tylko ja.
-Co...to...- odchrząknął i po chwili znów zaczął normalnie mówić - to jest to po co mnie tu zawołałaś?
-No oczywiście, że nie, głuptasie. - Morgan stanęła przed nim i zaczęła powoli gładzić jego ramię.
Przełykając ślinę, Justin trzymał ręce przy sobie, kiedy Morgan zaczęła podchodzić do niego jeszcze bliżej. Stanęła nogami po jego obu stronach i pochyliła się ocierając ustami o jego ucho.
-Musze z toba porozmawiać - szepnęła gryząc zębami jego skórę - po prostu mnie wysłuchaj, ok? - mrugnęła rzęsami uwodzicielsko i uśmiechnęła się wiedząc, że ma już Justina dokładnie tam gdzie chciała- miała go już w swojej ręce.
Kiwając powoli głową, Justin zamknął oczy walcząc ze swoim instynktem, czując jak Morgan jeździła swoimi rękami w dół i górę jego klatki.
-cóż, muszę powiedzieć, że ....- jej usta przeniosły się w dół jego szyi.- Nie lubię tego, że mnie tu trzymasz, Justin.
-Mhm - zanucił.
Muskając jego skórę delikatnie, ciągnęła dalej.
-Nie lubię, jak mnie traktujesz - zaczęła ssać miejsca na jego szyi, powodując, że Justin owinął ramiona wokół jej talii wydając z siebie ciche jęki.
Jeżdżąc jej ustami po jego brodzie i blisko ust, odsunęła się, przegryzła wargę i znów się  do niego pochyliła, lekko muskając jego usta swoimi, a kiedy Justin pochylił się do niej po prawdziwego całusa, Morgan szybko się odsunęła.
-trzymaj się tak, kolego.
Jęcząc, otworzył oczy i spojrzał na dziewczynę wiedząc, że rzuca ona zaklęcie na niego, jednak nie umiał się temu oprzeć.
Pochylając się ponownie, Morgan dotknęła ustami jego górnej wargi i szybko przejechała po niej językiem, co Justina jeszcze bardziej rozpaliło.
-Chcesz wiedzieć coś jeszcze, Justy?
-Hm?- mruknął patrząc na jej usta po czym spróbował je złączyć ze swoimi jednak skończyło się to tak, że Morgan odchylała się do tyłu.
Upuściła ręce na dół i wyciągnęła jego koszulkę zza spodni i szybko położyła dłonie na jego gorącej skórze, jadąc nimi do góry. Już po chwili całowała go po klatce piersiowej, na co chłopak musiał wziąć głęboki oddech.
Przyciągając ją bliżej siebie, Justin poczuł narastające w nim pragnienie, kiedy czuł gorące i miękkie pocałunki na swoim ciele.
-Na pewno chcesz wiedzieć? - mówiła niskim i powolnym tonem a Justin przytaknął. Uśmiechając się, nawilżyła usta na co chłopak nie mógł wytrzymać i zanurkował w jej ustach, kiedy Morgan zacisnęła dłonie na nim
-Tak, tak, chce teraz! - Justin warknął nisko i przybliżył się po kolejny pocałunek, jednak Morgan w ostatniej chwili obróciła głowę tak, że chłopak pocałował jej policzek.
-Nic na mnie nie masz - oderwała się od niego, rzucając mu koszulkę w twarz a jego oczy rozszerzyły się od tego, co się stało
-1 punkt dla Morgan, 0 dla Justina - krzyżując ramiona na piersi próbowała wyglądać na poważną, jednak nie mogła powstrzymać się od śmiechu ze zdezorientowanej miny Justina.

------------------------------------
zaraz dodam następny ;)

10 komentarzy:

  1. Vjdvdhshdvrb cudowny +.+

    OdpowiedzUsuń
  2. o zesz kurwa. chcę nastepny. *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. TO JEST NIESAMOWITE! KURWA! ZARAZ DODAM NASTĘPNY? IDZIESZ JAK BURZA! KOCHAM CIĘ! @S_waggie_

    OdpowiedzUsuń
  4. saiojddpaskijdsai o żesz kurwa mać

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahaha, padłam. Morgan jest świetna!
    miałaś mnie informować!
    @threadofsilence

    OdpowiedzUsuń
  7. extra x3

    WSPANIAŁY ♥♥
    CZEKAM NN <3

    CAŁUJEE LOLAA ;*
    I ZAPRASZAM DO SIEBIE !
    ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe :D genialny :D Morgan jest genialna !:) @SexyHoranN

    OdpowiedzUsuń
  9. Morgan jest poprostu zajebista :P

    OdpowiedzUsuń